O marzeniach i muzyce zespołu Chrust
Zespół Chrust w Planetarium w Warszawie
Koncert w Planetarium warszawskim udowodnił, że zespół Chrust ma przygotowaną dla słuchaczy konkretną, mocną propozycją muzyczną, która naprawdę może zaprowadzić ten młody zespół z trójmiasta wysoko. Czy to jest właśnie w ich planach? O czym marzy i co chce przekazać w swojej muzyce zespół Chrust?
Natalia: Jakiś czas temu byliśmy świadkami niezwykłego występu zespołu Chrust w Planetarium CNK w Warszawie, gdzie charakter tego miejsca sprawił, że możemy powiedzieć powędrowaliście aż do gwiazd i zagraliście… w kosmosie! Jakie uczucia towarzyszyły Wam w trakcie występu?
CHRUST: Chyba wszyscy byliśmy podekscytowani, bo żadne z nas nie wiedziało do końca czego się spodziewać. To pierwszy taki koncert - w kopule, z tak niesamowitymi wizualizacjami, przy siedzeniach, które się rozkładają jak leżak. Nie wiedzieliśmy, czy na pewno ludziom się to spodoba. Nasze koncerty zazwyczaj są ogromną dawką energii, dlatego przyzwyczailiśmy się już do tego, że zazwyczaj publiczność stoi, skacze, tańczy. Natomiast podczas samego koncertu trudno było się skupić na samym graniu, bo cała “otoczka”, jaką jest sama w sobie kopuła planetarium, zrobiła na nas ogromne wrażenie. Większość naszego show mieliśmy ciary na skórze i uśmiechy z ekscytacji na twarzach!
N: Jak na zespół, który zaczyna być bardziej widoczny na polskiej scenie muzycznej to był bardzo dobry start :) Czy w swoich celach mierzycie podobnie - wysoko? Jakie są Wasze marzenia?
CHRUST: Zawsze mierzymy wysoko! Gdybyśmy tego nie robili, dziś nie bylibyśmy tu, gdzie jesteśmy :) Od początku założyliśmy, że chcemy być jakościowi, rozpoznawalni, zapamiętywalni. Dzisiaj trudno o oryginalność, tego jest dużo za dużo, ale na tyle, na ile mogliśmy pozwolić sobie na spełnianie naszych fantazji scenicznych, które jesteśmy w stanie sobie zapewnić - chyba nam to wyszło. Marzeń mamy wiele i do każdego powolutku dążymy. W najbliższej perspektywie jest oczywiście wydanie drugiego albumu, ale patrząc nieco dalej bardzo chcielibyśmy zacząć grać dla szerszej publiczności, może uderzyć w muzykę filmową/serialową, może stworzyć trasę poza granicami Polski ;) Jest nas trójka! Pomyśl ile masz swoich własnych marzeń i pomnóż je razy 3! To zapewne dużo, dlatego nie spieszymy się z ich realizacją i dajemy sobie czas. Cierpliwość to wbrew pozorom nasze drugie imię zespołowe ;)
Muzyka filmowa lub do gier jak najbardziej!
N: Słuchając Waszych utworów, szczególnie tych pierwszych z płyty „Chrust”, od razu wyobrażam sobie tajemnicze historie wzięte z jakiegoś filmu fantasy - gdzie mamy elfy, driady, i wiedźminów. Czy granie do filmów i gier fantasy jest na waszej liście celów? Czy chcielibyście zrealizować taki projekt i np. usłyszeć swój utwór w Wiedźminie?
CHRUST: To pytanie częściowo wyprzedziliśmy w poprzedniej odpowiedzi. Oczywiście, że widzimy się w takim wydaniu! Nie ukrywamy, często zdarza nam się słyszeć, że jesteśmy nowym brzmieniem Wiedźmina, czy Gry o Tron, jednak cały czas barierę wyznacza nam brak kontaktów z ludźmi, którzy szukają lub tworzą tego typu muzykę. Gosia kiedyś wspominała, że na liście jej największych marzeń jest właśnie udział w nagrywkach i koncertach muzyki filmowej lub do gier, także na pewno jeśli będzie taka opcja to z niej skorzystamy.
N: Czy sami jesteście prywatnie fanami świata fantasy? Czy ten świat, w który przenosicie słuchaczy na scenie jest Waszym światem na co dzień? Jeśli nie, to kim są Gosia i chłopaki prywatnie?
CHRUST: Na pewno nie jesteśmy fanami fantastyki na tyle, by wcielać się w takie role w życiu codziennym ;) Jesteśmy po prostu bandą przyjaciół, którzy poczuli miłość do swoich korzeni i zapragnęli pokazać to światu przez muzykę. Był taki moment, na początku, że Karol czytał mitologię słowiańską szukając inspiracji do tworzenia CHRUSTu, ale nie poszliśmy w to dalej. Piszemy swoje utwory głównie w oparciu o nasze prywatne doświadczenia. To dla nas taka autoterapia, można powiedzieć.
Boks, aktorstwo i organizowanie wydarzeń, czyli zespół Chrust prywatnie
N: Możecie zdradzić jakąś jedną rzecz, którą nikt by się po Was nie spodziewał, że robicie/ lubicie prywatnie?
CHRUST: Darek lubi boks, chodzi na treningi i ma za sobą swój pierwszy sparing. Karol jest obecnie aktywnym aktorem-amatorem na niszowych scenach i współprowadzącym zajęcia aktorskie dla amatorów w Gdyni. Oprócz tego pisze scenariusze do klipów i filmów krótkometrażowych, które później samodzielnie rejestruje, montuje, koloruje itp. Natomiast Gosia to wieczny włóczykij. W miesiącu spędza może 6 nocy w “swoim” łóżku. Obecnie współorganizuje festiwal Grajdół, gdzie jest odpowiedzialna za dekoracje scen i infrastruktury.
N: W Waszej muzyce słyszymy folkowe rytmy, które od czasu do czasu przynoszą wiele niepokoju. Utwory takie jak „Nieboschron” lub „Ciemna Droga” mają cięższe brzmienia, mroczniejsze. Z czego to wynika?
CHRUST: Z wielu powodów. Jak już wcześniej wspominaliśmy, utwory piszemy na bazie naszych doświadczeń i traktujemy to trochę jak terapię. Każdy z nas przeszedł w swoim życiu przez coś trudnego, stąd też cięższe teksty. Natomiast jeśli chodzi o warstwę muzyczną to najczęściej tworzymy ją pod tekst (Ciemna Droga), jednak zdarzają się wyjątki takie jak wspomniany “Nieboschron”, do którego jako pierwsze powstały bębny. Surowe brzmiały bardzo wrogo i energicznie, zaraz potem Gosia dopisała zwrotki z melodią i tak krok po kroku zebrał się (dość mroczny) utwór. Nie mamy przepisu na pisanie cięższych brzmień, czasem po prostu same przychodzą.
N: Czy swoje utwory, stylistykę i charakter zespołu opieracie na polskich legendach?
CHRUST: Raczej nie. Nie jesteśmy nastawieni na odtwarzanie starych historii, raczej zależy nam na tworzeniu swojej. Jak to ładnie niedawno ktoś w rozmowie z nami powiedział: “To my jesteśmy folkiem, to my go tworzymy tu i teraz”. Absolutnie się z tym zgodziliśmy, od samego początku to był nasz pomysł na siebie, zupełnie bez jakichś większych inspiracji. Dopiero później weszliśmy trochę głębiej w świat muzyki etno, zaczęliśmy poznawać inne zespoły o podobnej stylistyce, interesować się tym “od środka”.
Opowiedz mi swoją historie: dodatek do wydań fizycznych
N: W fizycznych wydaniach albumu „Chrust” usłyszymy dodatkowe materiały w postaci wywiadów. Możecie trochę więcej o tym projekcie opowiedzieć? Z kim są te wywiady i jaki był ich cel?
CHRUST: Początkowo plan był taki, że poszukamy najstarszych ludzi wokół siebie i zbierzemy wywiady, w których będzie mowa o obrzędach z dawnych lat, np. jak wyglądały kiedyś pogrzeby, czy chodziło się do lekarza, jak wyglądały potańcówki, czy oświadczyny. Niestety, nikt z nas nie zdawał sobie sprawy, że jak zapytamy 90-latka o wspomnienia z dzieciństwa, to jedyne co będzie pamiętał to WOJNA. Mamy bardzo, ale to baaardzo dużo materiału z tych wywiadów, chyba w 85% są to negatywne wspomnienia z czasów wojny. Gosia po spotkaniach miała w nocy koszmary, Karol, który wybierał fragmenty na płytę i koncerty musiał wysłuchać wszystkich rozmów po kilka razy, co bardzo go dobijało. Kiedy już wiedzieliśmy, że nasz pierwotny plan uległ zmianie postanowiliśmy dobrać takie wypowiedzi, które połączą się z naszymi tekstami, trochę uwydatnią i uzupełnią treść naszych utworów. Taka jest historia skitów.
N: Czy w ten sposób pragniecie zachęcić swoich słuchaczy do kupowania fizycznych wydań?Wspieracie takie działania?
CHRUST: Oczywiście! To jest nie tylko nasza zachęta do kupowania fizycznych wydań, ale również forma docenienia i szacunku dla osoby, która tę płytę kupiła. Wierzymy w to, że nasi odbiorcy popierają takie ruchy i widząc to będą chcieli nas wspierać. Mamy wiele pomysłów na kolejne wydania, kilka z nich na pewno znajdzie się na drugim albumie i wierzcie nam, będzie czego słuchać, co oglądać i czym się chwalić :)
Celiaainframes.com to projekt dziennikarski non-profit mający na celu pomoc muzykom w promocji ich twórczości. Jeśli zainteresował Cię ten wywiad, możesz wspomóc mój projekt na buymeacoffee.com.